piątek, 11 maja 2012

Krzos wyjeżdża z Wrocławia i inne plotki z konferencji

fot. Łukasz Krzywasiński
Lubimy tę naszą Gwardię... ups! To znaczy Impel. Cały czas nie możemy się przyzwyczaić, że historyczny człon umarł. Nawet nas to trochę boli, ale skoro prezes Józef Biegaj zapewnia, iż będzie dzięki temu lepiej, to jesteśmy w stanie to przełknąć. Bo generalnie trzeba powiedzieć, że mu dobrze z oczu patrzy. Jemu i całemu Impelowi.

Czwartkowa konferencja z Kim Staelens była bardzo miłą imprezą. Zaczynając od pubu The Winners, gdzie została zorganizowana, skończywszy na samej sympatycznej Holenderce. Widać, że to dziewczyna otwarta, która do - czy to się komuś podoba, czy nie - wschodniego kraju nie bała się nawet zabrać swojej dwuletniej córeczki, która co chwilę szukała mamy wzrokiem.

Mamy też wreszcie obraz tego, co wydarzy się w najbliższym czasie na Krupniczej. Są dwie najważniejsze sprawy. Po pierwsze - rezygnacja z Challenge Cup. Trochę szkoda, ale to faktycznie bez sensu dokładać do tego interesu, bo FIVB nie ma zamiaru płacić, a dodatkowo w tych rozgrywkach mało jest profesjonalnych drużyn. Na tle wrocławianek reszta drużyn to - powiedzmy wprost - były półamatorki. W zamian ma być czwórka ligi, a my liczymy, że i Puchar Polski nie będzie odpuszczony.

Po drugie - drużynę opuszcza libero Aleksandra Krzos. Podobno to wspólna decyzja. Niech tak zostanie ;) Redaktor Andrzej Lewandowski (Sport i Fakt), zaraz przenikliwie zapytał trenera Rafała Błaszczyka, czy Dorota Medyńska udźwignie ciężar gry. Szkoleniowiec przyznał, że niektórzy twierdzą iż drużynę należy budować wokół rozgrywającej i libero. - Jestem przekonany, że Dorotę już trochę udało się do tego przygotować. To nie jest pierwsza młoda zawodniczka, którą wprowadzam do ligi - powiedział Błaszczyk i rację ma. W ubiegłym sezonie pokazała zresztą Medyńska, że ma papiery na niezłą libero. Szkoda jednak Olki Krzos, bo to fajna dziewczyna. Mamy nadzieję, że kiedyś wróci.

Głos oczywiście zabrali prezesi. Józef biegaj stwierdził, że po ubiegłym sezonie "czują pewien niedosyt, ale nie czujemy rozczarowania". To zupełnie tak jak my. - Biorąc pod uwagę liczbę kontuzji, myślę, że ta pozycja jest dowodem na mobilizację i zimną krew trenera - powiedział.

Na samym końcu pogadaliśmy z Mariuszem Ptakiem - wiceprezesem zarządu Impel Volleyball S.A. Powiemy wam, że to bardzo konkretny i przez to fajny facet. Stąpa po ziemi, ale plany ma śmiałe. Mówi, że wciąż aktualna jest sprawa budowy nowej hali, że prace trwają. Ba - powiedział więcej, ale dla dobra projektu trzymamy język za zębami. Poczekajmy aż się Euro 2012 skończy, bo teraz trudno się w innych sprawach dogadać z... kimkolwiek. Chciałby też, żeby siatkarki częściej trenowały w Orbicie. Czas najwyższy. No i powiedział, że wszyscy w nadchodzących rozgrywkach liczą na "historyczny wynik". - Czyli jaki? - dopytali zaraz żurnaliści. - Czyli medal, ale z czwartego też będziemy zadowoleni - odparł Ptak.
A co z Patrycją Polak? - Według naszej wiedzy od 1. czerwca będzie zawodniczką Impelu - odparł. Ktoś ją chyba musiał w Bydgoszczy postraszyć, że tak szybko się pochwaliła przeprowadzką na Dolny Śląsk, bo pojawiły się jakieś zawirowania i sprostowania.

Na koniec scenka rodzajowa. Otóż wyglądało na to, że Kim Staelens trenera Błaszczyka i Katarzynę Mroczkowską poznała dopiero na konferencji. Te niepewne uśmiechy i uściski dłoni... No ale cóż - takie czasy, że najpierw zawodniczkę ogląda się na DVD, a dopiero potem na żywo. Nic w tym dziwnego i niezwykłego. Na szczęście nasza pani kapitan nie ma problemów z angielskim więc mamy pewność, że rozgrywającą dobrze wprowadzi do drużyny.

Jakub Guder

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

A Ty co o tym myślisz? Komentuj!