piątek, 3 grudnia 2010

Haładyn: "Serce zabije w sobotę mocniej"

Wrocław przez Siatkę: - Jak przygotowania do nowego sezonu? Jesteś zadowolona?
Marta Haładyn (wychowanka Gwardii, rozgrywająca Tauronu MKS Dąbrowa Górnicza): - Jestem bardzo zadowolona. Miałyśmy dość długi okres przygotowawczy i jesteśmy już głodne gry.

- O co będziecie walczyć w tym sezonie?
- O jak najwyższe cele. Zarząd klubu otwarcie rozmawia o miejscu w czwórce ,chociaż będzie to niezmiernie trudne.

- Jak Ty się czujesz przed drugim sezonem w Dąbrowie, gdy nie będzie już aklimatyzacyjnej taryfy ulgowej i każdy liczy na to, że poprowadzisz ten zespół?
- Czy poprowadzę to się jeszcze okaże, jest przecież Lucie (Muhlsteinova – SZUCH). Na pewno będę chciała pomóc drużynie, a co do taryfy ulgowej to myślę że bardzo szybko została ona zniesiona już w zeszłym sezonie.

- Jak się układa współpraca z nową rozgrywającą? Po jakiemu się porozumiewacie?
- Jeżeli chodzi o nasze zagraniczne koleżanki, w tym Lucie, to nie ma żadnych problemów komunikacyjnych, gdyż obie Czeszki (Muhlsteinova, Plchotova – SZUCH) grały już kiedyś w Polsce i mówią w naszym języku. Matea Ikić zaś już po pół roku w miarę swobodnie komunikuje się z nami po polsku.


- W okresie przygotowawczym zgarnęłaś dwie nagrody indywidualne w turniejach towarzyskich. Będziesz gwiazdą Tauronu w tym sezonie?
- Nagrody na turniejach wiele dla mnie znaczą, mam nadzieję, że będę miała możliwość pokazania swoich umiejętności także w meczach ligowych. Gwiazdy zaś są na niebie i na czubku choinki (śmiech).

- Przed Wami mecz z Gwardią, z którą w ubiegłym sezonie przegrałyście dwukrotnie. Można mówić o kompleksie?
- Można mówić o kompleksie, a wręcz klątwie czy fatum (śmiech).

- Zabije mocniej serce w pojedynku z klubem, który pozwolił Ci być tu, gdzie jesteś czy też traktujesz sobotnie starcie jak każde inne w lidze?
- Serce za każdym razem mocniej bije, kiedy czytam nawet jakiś artykuł w internecie o wrocławskiej drużynie, a co dopiero mowa o konfrontacji w meczu…

- Nie jest tajemnicą, że przyjaźnisz się z libero Gwardii, Olą Krzos. Są jakieś przedmeczowe docinki czy wszystko "wyjaśnicie" sobie na parkiecie?
- Powiem tylko tyle, że dogryzań jest mnóstwo i na parkiecie nie mamy dla siebie litości (śmiech). Na czas meczu Ola staje się dla mnie jedynie "znajomą z pracy" (śmiech).

Rozmawiał: Tomasz Szuchta

fot. Zbigniew Bartnik/mks.dabrowa.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

A Ty co o tym myślisz? Komentuj!