piątek, 3 grudnia 2010

Ola Krzos: "To może być bardzo udany sezon!"

Wrocław przez Siatkę: - Został jeden dzień do pierwszego meczu PlusLigi. Jak się czujesz przed sezonem? Przygotowania przebiegły zgodnie z planem?
Aleksandra Krzos (libero IMPEL Gwardii Wrocław): - Przygotowania do sezonu były bardzo długie i do tego ciężkie, miałyśmy bardzo wiele zgrupowań, meczów sparingowych, dużo czasu spędziłyśmy na siłowni, a także wiele poświęciłyśmy na przygotowanie wytrzymałościowe. Uważam, że dzięki kadrze trenerskiej i jej doświadczeniu jesteśmy dobrze przygotowane do startu ligi. Wszystkie działania, które miałyśmy do wykonania, były przygotowane pod profesjonalnym okiem. Jeżeli chodzi o moją osobę, to wiadomo, że odczuwam lekki stres przed inauguracją, ale myślę, że to uczucie towarzyszy nie tylko mi.

Haładyn: Serce zabije mocniej w sobotę
- Na co według Ciebie stać Gwardię w rozgrywkach?
- W tym sezonie mamy duży potencjał. Wystarczy żeby wszystkie dziewczyny dały z siebie sto procent i może być to bardzo udany sezon. Ambicje są spore i mam nadzieję, że swój talent i swoje szanse w tym sezonie bardzo dobrze wykorzystamy. Nie chcę snuć żadnych prognoz, bo nie jestem w tym dobra, ale mogę obiecać, że postaram się zrobić wszystko, aby wyniki sportowe były jak najlepsze.

- Czy stawiasz sobie jakiś cel indywidualny?
- Chciałabym po prostu zagrać na tyle, na ile umiem. Jeżeli uda mi się utrzymać stały i dość wysoki poziom gry, uznam sezon za udany .Każdy wygrany mecz będzie wielkim krokiem do sukcesu i myślę, że na tym trzeba się skupić.

- Pierwszy mecz gracie w Dąbrowie Górniczej, na którą macie ewidentny patent. Jedziecie dzięki temu spokojniejsze na Śląsk?
- Każdy mecz jest inny. Zmieniły się składy zespołów, nie można zakładać scenariusza sprzed roku, bo to nie miałoby sensu. Jedziemy na ten mecz z otwartymi głowami, dobrze nastawionymi na to spotkanie i oczywiście z wielkim apetytem na wygraną. Ten mecz będzie najważniejszym sprawdzianem naszej całej wykonanej pracy. Pozostaje tylko czekać na wynik tego egzaminu.


- Nie jest tajemnicą, że przyjaźnisz się z rozgrywającą Turonu, Martą Haładyn. Są między Wami jakieś przedmeczowe docinki czy też wszystko "wyjaśnicie" sobie na parkiecie?
- Nasza przyjaźń całe szczęście nie opiera się na siatkówce (śmiech). Owszem, śmiejemy się, że tradycji musi stać się za dość i że Dąbrowa przegra 2:3, ale to są tylko niewinne żarty. Wszystko zweryfikuje parkiet.

Rozmawiał: Tomasz Szuchta

fot. gwardia.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

A Ty co o tym myślisz? Komentuj!