niedziela, 27 lutego 2011

Obiecanki – cacanki


Występ Impel Gwardii w Sopocie – delikatnie mówiąc – nie był za dobry. W rozmowie ze Strefą Siatkówki Aleksandra Krzos mówi, że zespół wyciągnie wnioski z tego meczu. Trener Rafał Błaszczyk „wierzy, że taki występ jego drużynie się już nie przytrafi”. A ja mam obawy, że się przytrafi. I to w najmniej oczekiwanym momencie.

Nikt – nawet zaskoczony trener Atomu Allesandro Chiappini - bowiem nie bardzo ma pojęcie skąd biorą się u wrocławianek takie występy jak ten z Treflem. Szczególnie, że przecież trzy poprzednie spotkania walczyły po pięć setów, a w pierwszym meczu z obecnym liderem zdobyły punkt, chociaż grały w przetrzebionym przez kontuzje składzie. Starczało siły, a i wola walki była. I chociaż pojedynku z Sopotu nie widziałem, to po wyniku i statystykach wnioskuje, że zabrakło wielu rzeczy.

Podobnie było i w tamtym sezonie, choć wtedy Gwardię usprawiedliwiała wąska kadra, kontuzja Katarzyny Mroczkowskiej, młody skład i napięty terminarz. Przymykaliśmy zatem oczy na mecz z Aluprofem na wyjeździe (40 punktów w całym spotkaniu), czy występ bez wygranego seta w finale Challenge Cup w Dreźnie. W tym drugim przypadku sam awans był już sukcesem, a jednak cierpliwość tracił w Saksonii nawet spokojny zazwyczaj Rafał Błaszczyk, co zarejestrowała telewizyjna kamera.


Oprócz meczu w Sopocie zdarzyły się w tym sezonie gwardzistkom przespane sety i końcówki. Gdzie szukać rozwiązania problemu falującej formy? - Po prostu przestałyśmy grać, zabrakło wiary w siebie i swoje umiejętności – komentowała zaledwie 6 punktów zdobytych w II secie meczu z Treflem nasza libero dla Strefy Siatkówki. Jeśli tak było – a nawet gdyby przyczyny szukać zupełnie w czym innym – to sytuacji należy się dokładnie przyjrzeć. Wszyscy chcemy przecież, żeby było dobrze. Ba! By było jak najlepiej! Bo teraz jednak nie mamy pewności, że bitnym gwardzistkom nie przytrafi się nieoczekiwany przestój.

Jakub Guder

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

A Ty co o tym myślisz? Komentuj!