środa, 27 kwietnia 2011

Dolnośląskie sukcesy i tylko Świdnicy żal

Cuprum Lubin pobiło w Krakowie wszystkich mistrzów drugich lig
i wywalczyło awans (fot Jarosław Jakubczak) WIĘCEJ ZDJĘĆ

Namnożyło nam się ostatnio siatkarskich sukcesów na Dolnym Śląsku. Tych małych i tych dużych. Najlepsze jest to, że największy sukces może jest jeszcze przed nami.

Chodzi oczywiście o awans Impel Gwardii do półfinału mistrzostw Polski. O tym jednak rozpisywał się nie będę, bo więcej do powiedzenia ma w tej sprawie red. Szuchta – naoczny świadek sukcesu na Śląsku.

Ja tymczasem chciałbym wygłosić laudację na temat naszych pierwszoligowców – bo tak już należy mówić o zespołach Cuprum Mundo Lubin i Gaudii Budmel Trzebnica.

Lubinianie lali wszystkich w lidze niemiłosiernie. Przegrali raz, grając w nieco rezerwowym składzie z Gwardią we Wrocławiu. W finale play-off okazali się jednak dla siatkarzy Ireneusza Kłosa nie do przejścia. No i popularny „Dzidek” był chyba tego świadomy, bo na kurtuazyjnym spotkaniu po zakończeniu finału na Krupniczej, w obecności przedstawicieli lubińskiego klubu mówił: - Gratuluje wygranej i życzę awansu do pierwszej ligi, żeby nam w przyszłym sezonie było łatwiej.


I będzie. Cuprum trochę podobno boczyło się, że nie dostało organizacji turnieju mistrzów II ligi, ale jak się okazało ta niepotwierdzona złość przeniesiona została na parkiet. Zaowocowało to trzema wygranymi w Krakowie. I awansem rzecz jasna. Śmiem twierdzić, że rywale powinni się już bać. Chociażby na sam widok napisu KGHM na spodenkach.

Jeszcze bardziej cieszy awans Gaudii, a może nawet bardziej zaskakuje niż raduje. Trzebniczanki play-off wygrały pewnie, całą ligę zresztą też, ale w sezonie zasadniczym kilka potknięć im się zdarzyło. Po dwóch porażkach w turnieju mistrzyń w Legionowie było zero punktów i generalnie kiepsko, gdyby nie fakt, że awansować miały nie dwie, a trzy zespoły. No i Gaudia ograła 3:0 Szóstę Biłgoraj w ostatnim dniu wskakując tym samym na III miejsce. Dodatkowo najlepszą rozgrywającą weekendu została Katarzyna Boroń.

Tylko Świdnicy żal. Siatkarki z miasta Doroty Świeniewicz w lidze były bezkonkurencyjne – nie przegrały nawet seta. W decydującym momencie zabrakło im jednego seta. W turnieju finałowym w Lublinie prowadziły już z gospodyniami 2:0 by przegrać 2:3. Co prawda dwa kolejne mecze MKS wygrał, ale to dało tylko baraż z Piastem Szczecin. Tu przyszły jednak dwie porażki (1:3 na wyjeździe i 0:3 u siebie) i koniec marzeń o II lidze. - Najgorsze jest to, że dałyśmy z siebie wszystko, naprawdę walczyłyśmy. Wygrały z nami doświadczeniem – napisała do nas zaraz po drugim meczu ze Szczecinem nasza znajoma - rozgrywająca Świdnicy Aleksandra Wieczorek.

Co dalej? Chodzą wieści, że może MKS chciałby kupić miejsce w II lidze. Ma ekipę, która by tam poradziła sobie spokojnie, tylko kto im to miejsce sprzeda? Paradoksalnie szansą może okazać się awans Gaudii Trzebnica do I ligi. Jeśli nie to – niestety – trzeba czekać na finansową słabość jakiegoś drugoligowca.

Sezon zbliża się do końca, ale kilka rozstrzygnięć jeszcze zostało. Kadeci z Wrocławia i Jawora walczą w ¼ mistrzostw Polski (6-8.05), kadetki Świdnicy i Gwardii są w ½ MP (turniej w Świdnicy 13-15.05). Oba kluby mają także swoje przedstawicieli w ¼ MP młodziczek (7-8.05).

Największe jednak emocje czekają kibiców 20 maja w Miliczu, gdzie odbędzie się już VIII edycja Siatkarskiej Alei Gwiazd. Byle do lata zatem!

Jakub Guder

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

A Ty co o tym myślisz? Komentuj!