czwartek, 21 marca 2013

II liga: Gwardia protestuje, tylko przeciwko czemu?


Na stronie męskiej Gwardii Wrocław pojawiło się oświadczenie, które - jak rozumiemy - ma być protestem wobec czwartkowego artykułu redaktora Pawła Witkowskiego z Gazety Wrocławskiej. ("Siatkówka: Zwolnili trenera bo zlekceważył prośbę prezesa?"). Przeczytaliśmy tekst, przeczytaliśmy oświadczenie i prawdę mówiąc nie wiemy właściwie, o co chodzi.

Przypomnijmy, że po meczu KS Milicz - Gwardia Wrocław 1:3 wśród niektórych kibiców pojawiły się opinie, że (były już) trener Krzysztof Janczak odpuścił ten mecz. Co więksi radykałowie twierdzili nawet, że "sprzedał spotkanie". Dzięki tej wygranej wrocławianie utrzymali się w drugiej lidze.

W oświadczeniu wydanym przez Gwardię (cały tekst poniżej) czytamy, że w "związku z pomówieniami" oraz "artykułem umieszczonym w Gazecie Wrocławskiej" klub informuje, że "zarówno sztab szkoleniowy jak i zawodnicy wykonali ogromną ilość ciężkiej pracy". W tym momencie wszystko jest cacy - pomówienia osobno, artykuł osobno.


Jakie było nasze zdziwienie, gdy dalej przeczytaliśmy, że "Takie opinie ze strony silnego podmiotu w kontakcie z opinią publiczną, uderzają mocno w nasz wizerunek sportowy" oraz że przez takie publikacje gazeta wyraża "krzywdzące opinię".

Proponujemy Gwardii, by nie strzelać z armaty do wróbli, tylko czytać teksty ze zrozumieniem. Jeden cytat z artykułu red. Witkowskiego: "W tym sezonie wrocławianie pokazali, że mogą być groźni dla każdego. Tydzień wcześniej, także 3:1 pokonali liderujący TKS, więc opcja podłożenia się przez KS wydaje się rzeczywiście mało wiarygodna." To subiektywna uwaga samego autora (!).


Mało tego - w tekście czytamy, że ten pomysł odrzucają kategorycznie sami siatkarze z Milicza. W tekście wypowiada się także trener gwardzistów Piotr Lebioda (swoją drogą bardzo dobry fachowiec), który również wyjaśnia, że to niemożliwe, bo rywale rotowali składem. Więc o co ten cały szum? Nie rozumiemy.

My jesteśmy pewni, że ten mecz nie został ani kupiony, ani ustawiony. Po pierwsze - to nie piłka nożna, po drugie (żartując) - każdy wie, że w Gwardii się nie przelewa. Więc jeśli władze klubu chcą mieć do kogoś pretensje, to do kibiców, którzy takie opinie wyrażali anonimowo na forach internetowych. A to, że gazeta stara się rzetelnie wyjaśnić problem rozmawiając ze wszystkimi stronami... Miała przemilczeć sprawę?

Tematu nie byłoby w ogóle, gdyby Gwardia była w tabeli wyżej i walczyła o coś więcej. Może warto więc zadać pytanie, dlaczego dopiero pod koniec rundy zasadniczej udało się pokonać potentatów z Tychów i Milicza? Dlaczego nikt wcześniej nie obudził tego olbrzymiego, wrocławskiego potencjału? Byłaby szansa na I ligę, zamiast utyskiwania.

JG

OŚWIADCZENIE GWARDII WROCŁAW

Wrocław, dn. 21.03.2013 r.

W związku z pomówieniami dotyczącymi meczu 22. kolejki II ligi mężczyzn KS Milicz – KS Gwardia Wrocław rozegranym w dniu 16.03.2013r.. oraz artykułem umieszczonym w Gazecie Wrocławskiej w dniu 21 marca 2013r. – „Przegrał po raz pierwszy od listopada, więc wyleciał” dotyczącym m.in. w/w meczu Klub Sportowy „Gwardia” we Wrocławiu, informuję, że zarówno sztab szkoleniowy jak i zawodnicy wykonali ogromną ilość ciężkiej pracy, aby przygotować się do meczów z najsilniejszymi drużynami w II lidze.

Osoby obecne na meczu przedostatniej kolejki KS Gwardia Wrocław – TKS Tychy miały okazję być świadkami niezwykle emocjonującego widowiska. Nasz zespół wbrew przedmeczowym zapowiedziom, stanął do walki z wyżej notowanym rywalem, jak równy z równym. W efekcie tyszanie po raz pierwszy w i ostatni w sezonie, zeszli z parkietu rywala w roli przegranego. Nasz sukces wywalczyliśmy sobie niezwykłą ambicją i determinacją.

Z podobnym nastawieniem zespół Gwardii Wrocław podszedł do ostatniego meczu rundy zasadniczej w Miliczu z miejscowym KS. Nasi siatkarze przez cały tydzień poprzedzający spotkanie (notabene decydujące o naszym utrzymaniu, bądź grze w fazie play-out), ciężko pracowali, aby podjąć walkę z teoretycznie mocniejszym przeciwnikiem.

Z niekrytym zdziwieniem przyjmujemy, zatem wszelkie spekulacje, odnoszące się do rzekomego „ustawienia” pojedynku derbowego. Takie opinie ze strony silnego podmiotu w kontakcie z opinią publiczną, uderzają mocno w nasz wizerunek sportowy. Gwardia będąc jednym z najmocniejszych klubów na arenie ogólnopolskiej w szkoleniu młodzieży, buduje również swoją pozycję w siatkówce seniorskiej, aby nawiązać do wspaniałych sukcesów z przeszłości. Tego typu powierzchowne oceny poza samym klubem, dotykają bezpośrednio zawodników, sztab szkoleniowy, pracowników oraz naszych partnerów biznesowych.

W imieniu Gwardii Wrocław oficjalnie sprzeciwiamy się takim ocenom. Gramy dla kibiców i nie ma mowy o jakichkolwiek praktykach, które miałyby na celu załatwienie czegokolwiek „przy zielonym stoliku”. Siatkówka jest pięknym i czystym sportem, a żeby przekonać się o tym, zapraszamy serdecznie „dużo częściej” na nasze mecze (nie tylko te, w których występujemy w roli gospodarza). Być może wtedy przekonacie się Państwo na własne oczy, jak krzywdzące opinie wygłaszacie poprzez tego typu publikacje j/w/w.

Kierownik Sekcji Piłki Siatkowej Mężczyzn
Klubu Sportowego „Gwardia” we Wrocławiu
Paulina Bartczak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

A Ty co o tym myślisz? Komentuj!